W życiu każdego studenta nadchodzi koniec miesiąca. No i jak zima drogowców, tak ten fakt zawsze zaskakuje studenta. Co do garnka włożyć? CO POPADNIE!
Składniki:
- 2,5 cebule
- nadwiędnięty por - pozostałość z włoszczyzny z zeszłego tygodnia
- 3 ząbki czosnku
- 3 miękkawe pieczarki
- liść laurowy
- ziele angielskie
- przyprawa typu vegeta
- pieprz
- śmietana zmrożona na kamień i znaleziona na ostatniej półce lodówki - jak było jedzenie nie było jej widać
- 3 łyżki margaryny
- mąka do zagęszczenia sosu
Czosnek i cebulę kroimy w kostkę, wrzucamy na patelnię, razem z pokrojonym na półtalarki porem i posiekanymi "jak leci" pieczarkami (wcześniej obranymi!). Wszystko podsmażamy na margarynie (bo w domu nie ma ani masła ani oleju), aż wszystko zmięknie (pomijając fakt, że tak naprawdę twarda była tu tylko cebula) ;-). W międzyczasie w garnku gotujemy trochę wody z zielem angielskim i liściem laurowym. Kiedy woda się zagotuje, dodajemy vegetę i warzywa, prosto z patelni. Niech pobulgocze trochę, potem doprawiamy pieprzem, śmietaną i zagęszczamy mąką. Podawać z tym, co zostało w lodówce ;)
Nie przerażajcie się przepisem - sos jest naprawdę pyszny!!!
obrzydliwe
OdpowiedzUsuń